lip 28 2003

- Poczatek... -


Komentarze: 0

 

Zamyslony byl z irytowany , chcial przeprosic itp. lecz pomyslal , ze sprawdzi Nadzieje.No i sprawdzil , rozdawala kazdemu swoj nr. co nie bawilo Zamyslonego...

Byl zly i nie mogl nic zrobic , bo niby co mogl ?? Jak na zlosc wszystko bylo przeciwko niemu , caly ten pieprzony swiat i ludzie w nim istniejacy...i wtedy se przypomnial jak kiedys doszedl do wniosku , ze nie pasuje do tego swiata...

Wszystko jest ulotne , cos miedzy Zamyslonym a Nadzieja w ostatnich dniach uciekalo...jak by cos bylo nie tak...zawsze i wszedzie , do usranej nieskonczonosci...

Czasami Zamyslony zalowal slow , uciekal do wlasnego swiata i tam sie zamykal , pograzal sie w ciszy.Heh  tylko jedna osoba potrafila go wyrwac z ciszy , lecz to nie byla Nadzieja...a kim byla ta osoba ?? Nazwijmy ja Niezdecydowana...byla kims w rodzaju ostoji...

zamyslony : :
Do tej pory nie pojawił się jeszcze żaden komentarz. Ale Ty możesz to zmienić ;)

Dodaj komentarz