- Poczatek... -
Komentarze: 0
Zamyslony byl z irytowany , chcial przeprosic itp. lecz pomyslal , ze sprawdzi Nadzieje.No i sprawdzil , rozdawala kazdemu swoj nr. co nie bawilo Zamyslonego...
Byl zly i nie mogl nic zrobic , bo niby co mogl ?? Jak na zlosc wszystko bylo przeciwko niemu , caly ten pieprzony swiat i ludzie w nim istniejacy...i wtedy se przypomnial jak kiedys doszedl do wniosku , ze nie pasuje do tego swiata...
Wszystko jest ulotne , cos miedzy Zamyslonym a Nadzieja w ostatnich dniach uciekalo...jak by cos bylo nie tak...zawsze i wszedzie , do usranej nieskonczonosci...
Czasami Zamyslony zalowal slow , uciekal do wlasnego swiata i tam sie zamykal , pograzal sie w ciszy.Heh tylko jedna osoba potrafila go wyrwac z ciszy , lecz to nie byla Nadzieja...a kim byla ta osoba ?? Nazwijmy ja Niezdecydowana...byla kims w rodzaju ostoji...
Dodaj komentarz